Wspólne sprawy

Bez klucza

23.07.2012

To miejsce ożyło, cały czas słychać śmiech, dzieci się bawią, dorośli rozmawiają – cieszy się żółwinianin mieszkający niedaleko działającego od 17 lipca placu zabaw przy Nadarzyńskiej.

W poniedziałek przed szóstą rano nacisnąłem klamkę furtki prowadzącej na plac zabaw. Podobny eksperyment wykonałem o tej samej porze w piątek. Wynik był ten sam – furtka się otworzyła. Nikt jej nie zamykał na noc. Mimo braku klucza i monitoringu w środku nie dostrzegłem żadnych śladów niepożądanej obecności: walających się petów, butelek, puszek.

Mamy w Żółwinie przestrzeń publiczną – otwartą w przenośni i dosłownie. To miejsce sprzyjające usuwaniu ogrodzeń: zawieraniu znajomości przez dzieci, nawiązywaniu kontaktów między dawnymi i nowymi mieszkańcami.

Tradycyjne bardzo bliskie, często rodzinne, więzi żółwinian nie obejmują coraz liczniejszych nowych mieszkańców. Bez zbudowania nowych więzi mieszkańcy wsi pozostaną luźną zbiorowością. Wolałbym, abyśmy byli – podobnie jak sąsiedzi z Podkowy i Milanówka – społecznością, którą łączy coś więcej niż nazwa miejscowości w adresie.

Dlatego tak mnie cieszy otwarty plac zabaw – pierwsze ogólnodostępne miejsce spotkań żółwinian.
Krzysztof Pilawski