Wspólne sprawy

Figura z legendą

17.07.2012

Mój ojciec zawsze rano, zanim wyszedł z domu, zwilżał rękę wodą święconą z kropielnicy i żegnał się. Ta figura jest dla mnie wyrazem głębokiej wiary – mówi p. Henryka Matusiak, która opiekuje się figurą Jezusa Chrystusa przy ulicy Kasztanowej. Obecnie jest ona zasłonięta rusztowaniem – zostanie pomalowana.

To najpoważniejsze prace konserwatorskie od ośmiu lat – wówczas, także pod kierunkiem p. Henryki Matusiak, wymieniono ogrodzenie, wyremontowano postument i wymalowano figurę. Wcześniej przez kilkadziesiąt lat figurą opiekowała się mama p. Henryki Matusiak – p. Janina Grzejszczak, pamiętająca przedwojennych gospodarzy, którzy ją ufundowali. Jeszcze wcześniej – niemal od początku – wśród sprawujących pieczę nad pomnikiem była starsza siostra p. Janiny Grzejszczak i jej mąż – Leon Kłosiewicz, który malował figurę.

Henryka Matusiak podkreśla, że utrzymanie figury w dobrym stanie jest zasługą wielu dawnych i obecnych mieszkańców Żółwina, porządkujących ziemię wokół pomnika, przynoszących świeże kwiaty, zapalających znicze, pomagających w pracach konserwatorskich. Figura jest nie tylko symbolem religijnym. – To także wyraz naszego wspólnego szacunku dla tradycji miejscowości i ludzi, którzy w niej żyli – mówi p. Henryka Matusiak.

Z pokolenia na pokolenie przekazywana jest w Żółwinie legenda związana z figurą. Zgodnie z nią dzieci jednego z dziedziców Żółwina (nikt już nie pamięta jego nazwiska) rodziły się martwe. Wreszcie pewnego roku w należącej do folwarku oborze urodziły się bliźniacze woły, zaś w tym samym czasie we dworze przyszły na świat bliźnięta. Dzieci były zdrowe. Gdy woły podrosły, dziedzic zaprzągł je do wozu i wraz z dziećmi objechał wieś. Jej teren miał być dzięki temu odtąd szczęśliwy – omijały go groźne pożary, niszczycielskie burze i huragany. Na pamiątkę tamtego wydarzenia ustawiono niewielki drewniany krzyż. W 1937 r. w jego miejscu stanęła figura Jezusa Chrystusa. (ike)