Pamięć o wielkim pożarze sprzed prawie 90 lat jest wciąż żywa wśród rodowitych mieszkańców Żółwina.
Opowiadał nam o nim w kwietniu 2013 r. świadek wydarzenia Józef Grzejszczak: "Bawiłem się na naszym podwórku z innymi dziećmi, było nas chyba dziesięcioro. Postanowiliśmy urządzić ognisko w stercie kamieni. Ogień przeniósł się na drewnianą komórkę, a potem na inne domy kryte strzechą. Bardzo się przestraszyliśmy i uciekliśmy".
W innym wywiadzie zamieszczonym na zolwin.pl prof. Jerzy Regulski – mieszkający wówczas w pałacu w Zarybiu - wspominał: "Do dziś mam przed oczami pożar, który wybuchł w Żółwinie chyba w 1929 r. Dorośli pobiegli na ratunek, a my, dzieci, patrzyliśmy na ogień, który przenosił się z chałupy na chałupę. Trochę z boku stało gospodarstwo, które ludzie polewali wodą, by je ocalić. Ale ogień dotarł i tam – początkowo udawało się go stłumić, w końcu jednak pożar strawił i to gospodarstwo".
W "Gazecie Świątecznej" z 15 września 1929 r. znaleźliśmy relację strażaka B. Raka z tragicznego pożaru przy obecnej ul. Nadarzyńskiej. (ike)
28.03.2024
W 1904 r. w Żółwinie po raz pierwszy rozbłysło światło elektryczne. Dopiero cztery lata później na ulice Warszawy wyjechał pierwszy tramwaj elektryczny.
07.03.2024
W 1857 r. pojawiła się na balu na Zamku Królewskim z włosami ufarbowanymi na żółty kolor, szokując namiestnika Królestwa Polskiego. Była z nami krótko, ale pozostawiła po sobie w Żółwinie trwałą pamiątkę – pałac przy obecnej ulicy Nadarzyńskiej.
28.02.2024
Patrząc na żółwińskie dachy z panelami słonecznymi, przypomnieliśmy sobie o oznaczonym na mapie okolic Warszawy z 1829 r. wiatraku, który znajdował się w pobliżu obecnego skrzyżowania Nadarzyńskiej i Słonecznej, czyli na ówczesnym końcu naszej wsi.
09.12.2023
Tradycja hodowli ryb w stawach na terenie majątku Żółwin sięga zapewne jego początków, czyli końca XVI wieku.